Whisky z Lowlands zawsze pozostawała w cieniu tej bardziej znanej, bardziej wyrazistej whisky z Highlands. Podział ten stał się jeszcze bardziej wyraźny w drugiej połowie XVIII wieku, kiedy w Highlands działało ponad tysiąc nielegalnych alembików, a producenci w Lowlands, nękani przez poborców podatkowych, którym łatwiej było tu dotrzeć ze względu na bliskość dużych miast, dwoili się i troili, jak szukać oszczędności by sprostać rosnącym apetytom koronnego fiskusa. By produkować taniej, robili coraz gorszą whisky, a tym samym sława destylarni w Highlands rosła.
W Girvan, na terenie kompleksu destylarni grain whisky jest ukryta destylarnia single malt oraz destylarnia dedykowana wyłącznie dla ginu Hendrick’s. To sekretne miejsce, niedostępne dla odwiedzających, znane jest jako Gin Palace. To świątynia Lesley Gracie, która stworzyła gin Hendrick’s, czuwa nad jego destylacją i tworzy wciąż nowe receptury, podróżuje po świecie i szuka aromatów egzotycznych botaników, które można by wykorzystać w Szkocji.
W numerze 3/2022 magazynu „Aqua Vitae” Marcin Młodożeniec pisze o książce Łukasza Gołębiewskiego „Wódki i inne mocne trunki. Polskie debiuty alkoholowe 2021 roku”.
W numerze 3/2022 magazynu „Aqua Vitae” Łukasz Szczepanik pisze o książce Łukasza Gołębiewskiego „Blended whisky”.
Na kanale YouTube Wolf & Friends pojawiła się druga część rozmowy z Łukaszem Gołębiewskim, poświęcona whisky, okowicie, ginom, eliksirom, destylacji, degustowaniu i podążaniu za Wilkiem.
Ukazała się nowa książka Łukasza Gołębiewskiego w serii poświęconej alkoholom. Wydawca jest M&P, publikacja w twardej oprawie, z kolorowymi zdjęciami, ma ponad 100 stron.
Podczas licznych spotkań degustacyjnych, które miałem okazję prowadzić, często byłem pytany, o ile single malt jest lepsza od blended? Zawsze odpowiadam tak samo – dobra whisky jest dobra, niezależnie od tego czy to jest single malt, single grain czy blended. Powstają wielkie whisky mieszane w Szkocji, Irlandii czy Japonii, które są efektem wielkiego kunsztu ich twórców. Bo whisky mieszana jest jak koniak, aby była znakomita, potrzebuje doświadczenia mistrza kupażowania (blend mastera) i dobrego materiału źródłowego, czyli dostępu do wyśmienitych beczek. Ale whisky mieszana, to także najtańsza kategoria na najniższych półkach massmarketowych. Dlatego tak trudno ją ocenić. To trochę jakby wystawić w tej samej kategorii piękne Porsche i rozklekotaną Ładę. To samochód i to samochód. Opowiadam o historii blended i o ważnych markach, ale tak naprawdę to jest po prostu opowieść o whisky. W porządku, czasami gorszej, czasami lepszej, ale uwierzcie mi, nie tylko single malts warte są zainteresowania!
W 2021 roku na rynku pojawiło się ok. 600 nowych polskich wódek i innych wyrobów spirytusowych. Trudno w to uwierzyć i nawet bywalec specjalistycznych sklepów nie mógł tego dostrzec, że liczba nowych marek na rynku praktycznie podwoiła się w stosunku do 2020 roku. Publikacja zbiera i omawia wszystkie rynkowe nowości wraz z oceną jakościową w układzie: aromat / smak / finisz / całkowite wrażenie oraz z osobną oceną stosunku jakości do ceny. Wszystkie opisy i oceny mają charakter indywidualny, oparte są na sensoryce autora.
W 2021 roku na rynku pojawiło się ok. 600 nowych polskich wódek i innych wyrobów spirytusowych. Trudno w to uwierzyć i nawet bywalec specjalistycznych sklepów nie mógł tego dostrzec, że liczba nowych marek na rynku praktycznie podwoiła się w stosunku do 2020 roku. Publikacja zbiera i omawia wszystkie rynkowe nowości wraz z oceną jakościową w układzie: aromat / smak / finisz / całkowite wrażenie oraz z osobną oceną stosunku jakości do ceny. Wszystkie opisy i oceny mają charakter indywidualny, oparte są na sensoryce autora. Cena książki – 19,90 zł, stron – 184.
Na kanale YouTube Wolf & Friends pierwsza część rozmowy z Łukaszem Gołębiewskim – o pierwszych winach, o kolejnych butelkach, o poznawaniu i opisywaniu trunków, czyli jak narodziła się pasja.
W numerze 2/2022 miesięcznika „Rynki Alkoholowe” ukazała się recenzja pt. „Wódka zasłużyła na książkę” napisana przez Marcina Burzyńskiego, sekretarza redakcji pisma. Książka Łukasza Gołębiewskiego „Polska wódka” ukazała się pod koniec 2021 roku. Poniżej przedrukowujemy recenzję za zgodą jej autora.
Minęło siedem lat od wydania „Wódki” Łukasza Gołębiewskiego, a autor znowu przygląda się temu trunkowi, tym razem w rodzimym wydaniu. Na rynku właśnie pojawiła się „Polska Wódka” – kompendium wiedzy na temat jednego z naszych największych alkoholowych dóbr eksportowych.
W „Aqua Vitae” nr 1/2022 Marcin Młodożeniec, autor bloga 40procent, pisze o książce „Polska wódka”. Zachęcamy do lektury – link.
Wódka to nieodłączny element polskiej kultury, składnik naszej narodowej tożsamości. Bez względu na to, czy po nią sięgamy, czy nie, jest niezbywalnym elementem mozaiki tworzącej, zakorzeniony w nas głęboko, obraz polskości.
Nakładem wydawnictwa Księży Młyn ukazała się książka Łukasza Gołębiewskiego „Polska wódka”. Top przewodnik po świecie produkowanych w Polsce wódek w XX wieku. Niektórych marek nie ma już w sprzedaży, inne oferowane były wyłącznie poza Polską, ale większość znajdziemy w sklepach. Historia wódki w Polsce i na świecie, technologie produkcji, otoczenie prawne i biznesowe. To największa monografia – 200 ilustrowanych stron – poświęcona polskiej wódce.
„W tej branży – jak w wielu innych – liczy się informacja, a zwłaszcza czas dotarcia do niej. Kiedyś wydawało się, że internet jest fantastycznym wynalazkiem w tej kwestii, że błyskawicznie przybliża nas do źródeł, ogranicza czas poszukiwań w licznych źródłach pisanych. Dziś wiemy, że to mrzonki i mało kto już ma złudzenia, iż kilka kliknięć pozwoli dotrzeć nam do pilnie poszukiwanych danych. Sieć zalegają takie pokłady internetowego śmiecia, że uzyskanie pożądanych informacji zajmuje coraz więcej czasu i nie gwarantuje tego nawet wykupienie abonamentu u jakiegoś dostawcy informacji, czy zaopatrywanie się w zwykle bardzo drogie raporty renomowanych agencji – dane i tak trzeba sprawdzić, potwierdzić. Taka praca. Coraz częściej łapię się na tym, iż wracam do sprawdzonych źródeł pisanych, sprawdzonych autorów i marek. Wiem – one zajmują miejsce na półkach i biurkach, ale warto czasem się ruszyć. Encyklopedie i książki źródłowe są dla mnie najważniejsze. „Mocne alkohole w Polsce” spełnia te kryteria. To rzecz niezwykle użyteczna i godna polecenia”. Wojciech Gogoliński
Henrique Menezes Borges był handlarzem winem. W 1877 roku założył swój skład win w Funchal, Przeniesiony w 1924 roku do obecnego budynku. Jego specjalnością był eksport win do Rosji, ale także w Brazylii miał bardzo dobre kontakty handlowe. Do dzisiaj używanych jest osiem ogromnych kadzi z brazylijskiego drewna, które mają ponad sto lat. Ancesor zmarł w 1916 roku, przekazując firmę swoim dzieciom. Do dzisiaj marka i składy win są w rękach rodziny Borges.
Firmę założył John Blandy w 1811 roku w Funchal, lokując ją przy porcie w starej XVIII wiecznej posiadłości, niemal całkowicie drewnianej, w kolonialnym stylu. Do dzisiaj jest to jedna z wizytówek miasta i najczęściej odwiedzanych przez turystów miejsc. Są tu skład beczek, bar, restauracja, sklepik, pokoje gościnne i muzeum. Od 1988 roku udziałowcem jest Symington Group, także rodzinna firma, posiadająca sześć winnic w regionie Douro, producent porto.
Jeden z większych producentów madery, ich zakład i magazyny beczek położone są na wzgórzach ponad Funchal i Câmara De Lobos. Firma powstała w 1948 roku, założona przez handlarza winem, Mario Barbeito. Po II wojnie światowej Barbeito wrócił z Brazylii z kontaktem na 5000 skrzynek win madera i doszedł do wniosku, że nowe kontakty handlowe stawiają przed nim szansę na stworzenie własnych składów win. Kierował firmą do śmierci w 1985 roku, przekazując potem zarządzanie córce oraz dwóm wnukom. Obecnie połowę udziałów w biznesie ma japoński partner, firma Kinoshita, co niewątpliwie ułatwia eksport na rynki azjatyckie. Do 2008 roku działali w Funchal, obecny zakład jest w pełni skomputeryzowany, jeden z najnowocześniejszych na Maderze. Styl win Barbeito to nieco większa kwasowość, niż w przypadku klasycznej madery.
Za miasteczkiem Pakruojis, nad rzeką Kruoja, zachował się dawny dwór i część majątku rodziny Roppów. Zbudowany w stylu kasycystycznym, otoczony pięknym parkiem, z dawnymi zabudowaniami gospodarczymi, m.in.: młyn wodny, wiatrak, stajnie, kuźnia, zakład przędzarski, gospoda, browar i gorzelnia (nie dotrwały do naszych czasów m.in.: szkoła i kościół). Pierwszy dwór stanął w tym miejscu w XVI wieku, jednak obecne budynki są z lat 1820-1840, odrestaurowane po 2004 roku, m.in. dzięki dofinansowaniom z UE. Jest tu 150-letni park z około 26 gatunkami drzew o powierzchni 48,2 ha, pełen kwiatów, pomników i figur, z wysepką dla zakochanych, chętnie wykorzystywaną do zdjęć ślubnych. Zachowały się 43 budynki, wspaniały łupkowy most. W dawnych garażach jest duża kolekcja starych samochodów i maszyn parowych, wszystkie pojazdy są na chodzie. Pokoje gościnne w dawnej oficynie urządzone są stylowo z meblami, obrazami i przedmiotami z XIX wieku.
Najczęściej komentowane